Czuję silną więź z naturą. Uwielbiam lasy, góry i te mniej uczęszczane miejsca, gdzie można odetchnąć w ciszy, poczuć autentyczną atmosferę i zobaczyć, jak lokalna społeczność szanuje swoje otoczenie. W ostatnich latach coraz bardziej próbuję oddalać się od masowej turystyki i zwracam ku czemuś bardziej niszowemu. Sprawia to, że czuję się spokojniej, wolniej, lepiej… Ale artykuł nie o tym. Bo nie chodzi tylko o oddalanie się od masowo uczęszczanych miejsc. Świadome podróżowanie – bo o tym mowa – to sposób na odkrywanie świata w harmonii z przyrodą, bez zostawiania po sobie śladów.
Ale czy świadome podróżowanie i masowa turystyka mogą iść ze sobą w parze? Uważam, że tak. Wbrew pozorom te dwa podejścia nie muszą się wykluczać. Jak to możliwe? O tym poniżej.
Chcę również powiedzieć parę słów o trendach związanych z odwiedzaniem bardziej niszowych miejsc, które wybiera coraz większa ilość podróżników. Dlaczego tak się dzieje?
Oraz na koniec - czy masowa turystyka faktycznie jest aż tak zła?
Zacznimy w ogóle od tego czym jest świadome podróżowanie.

Świadome podróżowanie – jak zwiedzać, nie niszcząc świata
Świadome podróżowanie to klucz do tego, aby nasze wyprawy były nie tylko ekscytujące, ale również odpowiedzialne i korzystne dla miejsc, które odwiedzamy. Co to oznacza dla nas, współczesnych nomadów, którzy zamiast mapy i wielkiej niewiadomej, zwiedzają świat z plecakiem i smartfonem?
W dzisiejszych czasach, kiedy tanie loty sprawiają, że moglibyśmy w zasadzie wypić poranną kawę w Warszawie, a wieczorem zjeść kolację w Tokio, podróżowanie stało się nie tylko łatwiejsze, ale i bardziej dostępne. W erze globalizacji możesz zarezerwować bilet na drugi koniec świata w trakcie śniadania. Nocleg znajdziesz online wybierając spośród dostępnych opcji pokój, który spełnia Twoje wymagania, nawet te najbardziej wyszukane. A ilu z nas udało się znaleźć bilet lotniczy za 9 euro na drugi koniec Europy?
Jednak z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność. Co więc robić, aby podróżować świadomie?
Po pierwsze – transport. Loty to jeden z głównych grzechów podróżniczych, jeśli chodzi o emisję CO2. Co zrobić? Możemy, oczywiście, podróżować pociągami, które są nie tylko bardziej ekologiczne, ale i mają w sobie ten romantyczny urok. A jeśli loty są nieuniknione (niestety podróżując np. do Ameryki Południowej czy Australii pociągi odpadają) – kompensacja emisji to coraz bardziej popularny sposób, żeby trochę naprawić swoje ślady węglowe. Może nie rozwiąże to problemu całkowicie, ale każdy krok w dobrą stronę się liczy!
Kiedy już dotrzemy na miejsce, warto zwrócić uwagę na to, gdzie się zatrzymujemy. Wybór lokalnych pensjonatów czy hoteli, które wspierają zrównoważoną turystykę, to mały krok dla nas, ale ogromna pomoc dla miejscowej społeczności.
Poza tym, warto postawić na lokalną kuchnię – nie tylko dlatego, że jest pyszna (czy będąc w Azji Zachodniej próbowaliście lokalnych falafeli i hummusu?), ale i dlatego, że wspiera lokalne rolnictwo i redukuje transport produktów na dużą skalę. Więc kiedy już dotrzecie na miejsce, zapomnijcie o sieciówkach. Zamiast tego, zjedzcie w małej, rodzinnej restauracji. Odwiedzajcie lokalne targi i markety.
Podróżowanie to również nauka szacunku i tolerancji. Szacunek dla lokalnych zwyczajów i tradycji jest fundamentem świadomego podróżowania. Zanim wyjedziesz, dowiedz się, jakie normy i zasady obowiązują w kraju, który odwiedzasz. Ubieraj się odpowiednio do miejscowej kultury, przestrzegaj lokalnych obyczajów i bądź uprzejmy wobec mieszkańców. Jeśli w Japonii wszyscy zdejmują buty przed wejściem do domu, zrób to samo. Jeśli w Indiach lewa ręka jest uważana za nieczystą, jedz prawą. To małe gesty, ale pokazują, że szanujesz i doceniasz kulturę, którą odwiedzasz. Tolerancja i otwartość na różnorodność to klucz do budowania pozytywnych relacji i wzajemnego zrozumienia. Pamiętajmy też, że jesteśmy gośćmi – nie tylko w kraju, który odwiedzamy, ale też w jego ekosystemie. Nie dotykajmy dzikich zwierząt (tak, selfie z lamą brzmi kusząco, ale może ona akurat tego nie chce) i starajmy się nie zostawiać śmieci – to chyba oczywiste.
Kolejnym elementem mogą być pamiątki. Wybierzmy te z duszą, a nie z plastiku. Zamiast magnesu (który i tak prędzej czy później spadnie z lodówki), wybierzmy coś unikalnego i ręcznie robionego przez lokalnych artystów. Nie dość, że wspieramy rzemiosło, to jeszcze mamy coś, co naprawdę ma wartość.
Pamiętajmy też, że podróże to nie wyścig. W dobie Instagrama łatwo wpaść w pułapkę "zaliczania" kolejnych miejsc. Ale podróżowanie to nie zawody na ilość odhaczonych punktów na mapie, a raczej na jakość przeżyć. Zatrzymajmy się, posłuchajmy opowieści mieszkańców, poczujmy klimat miejsc. Czasami wolniejsza podróż daje więcej satysfakcji niż przeglądnięcie całego kontynentu w tydzień.
Świadome podróżowanie a masowa turystyka – da się to połączyć?
Na pierwszy rzut oka masowa turystyka kojarzy się z zatłoczonymi plażami, gigantycznymi hotelami all-inclusive i tłumami turystów, którzy co roku zalewają najpopularniejsze destynacje. Można odnieść wrażenie, że świadome podróżowanie i masowa turystyka to zupełnie sprzeczne koncepcje. Ale czy na pewno?
Coraz więcej popularnych miejsc zaczyna zdawać sobie sprawę z problemów, jakie niesie ze sobą nadmiar turystów, i wprowadza inicjatywy mające na celu zrównoważenie napływu odwiedzających. Przykładem mogą być limitowane bilety do parków narodowych, jak choćby w Torres del Paine w Patagonii, czy restrykcje wstępu do miejsc o szczególnej wartości przyrodniczej, takich jak chorwackie Plitwickie Jeziora. Te działania to dowód, że nawet w miejscach obleganych przez turystów można wdrażać zasady zrównoważonej turystyki.
Świadome podróżowanie to nie tylko wybór mało znanych kierunków. To także świadome decyzje w miejscach masowo odwiedzanych. Możemy wspierać lokalną gospodarkę, wybierając małe, rodzinne pensjonaty zamiast dużych międzynarodowych sieci. Możemy jeść w lokalnych restauracjach, a nie w fast foodach. Możemy wybrać rower, spacer czy komunikację miejską zamiast wynajmu samochodu. To wszystko drobne gesty, które w dłuższej perspektywie mają ogromne znaczenie.
Niszowe miejsca – dlaczego coraz więcej osób to wybiera?
Osobiście bardziej ciągnie mnie do tych mniej uczęszczanych, nieodkrytych przez masową turystykę miejsc. Dlaczego? Po pierwsze, takie podróże dają poczucie autentyczności. Nie ma nic lepszego niż spacer po dzikim lesie, gdzie słychać tylko śpiew ptaków, a nie gwar turystów. W miejscach niszowych można naprawdę poczuć, że jesteśmy częścią czegoś większego – czy to wędrując po górach w Gruzji, czy odkrywając maleńkie wioski w Alpach.
Po drugie, niszowe destynacje często oferują głębszy kontakt z lokalną kulturą, która nie jest jeszcze przekształcona przez turystykę masową. Lokalne tradycje, język, kuchnia – to wszystko jest bardziej autentyczne, gdy podróżujemy poza utartym szlakiem.
A co ważne, wybierając mniej popularne miejsca, pomagamy odciążyć te, które cierpią z powodu nadmiernej liczby odwiedzających. Widzimy to na przykładzie Barcelony, Wenecji czy Bali, gdzie masowa turystyka zaczyna stanowić problem nie tylko dla środowiska, ale i dla mieszkańców. Wybierając niszowe kierunki, mamy szansę nie tylko odkryć coś nowego, ale i wesprzeć regiony, które mogą naprawdę potrzebować turystów.
Obecne trendy w turystyce wiążą się właśnie z tymi niszowymi kierunkami i wyborami. Poza zrównoważoną turystyką, są to podróże regeneracyjne, slow travel, podróże w stylu off-the-beaten-path czy nawet trend, który osobiście bardzo mi się podoba, to podróżowanie do miejsc z zimniejszym klimatem tzw. chill lub cold tourism. Jak dobrze wiemy, zmiany klimatyczne wpływają m.in. na topnienie lodowców więc wiele z tych pieknych miejsc za niedlugo zniknie (czy już zniknęło) z naszej planety.
Czy masowa turystyka jest zła?
Oczywiście, że nie! Masowa turystyka ma swoje plusy. Pozwala ludziom poznawać świat i przeżywać piękne chwile w miejscach, które im odpowiadają. Nie każdy musi szukać ciszy i spokoju w odległych zakątkach. Są osoby, które uwielbiają energię dużych miast, zabytki czy atrakcje turystyczne. I to jest w porządku. W końcu wiele miejsc stały się odwiedzane masowo turystycznie właśnie z uwagi na swój fenomen, wielkość i wspanałość. Szkoda, by było je pomijać, tylko dlatego, że jeździ tam wiele innych ludzi i jest tłoczno. Jeżeli bardzo nam to przeszkadza, zawsze możemy pojechać poza sezonem czy odwiedzić dane miejscce w godzinach mniej popularnych.
Moim największym marzeniem przez długi czas było pojechanie na Macchu Picchu. Oczywiście, jest to jedna z najpopularniejszych destynacji na Ziemi. Fenomen miejscu nadaje także fakt znalezenia się w gronie jednego z “Siedmiu Cudów Świata”. Może nie jest tak zaludnione jak Mur Chiński, głównie dlatego, że znajduje się w dźunglii i mimo, że można dostać się tam autobusem z Cuzco (nie każdy wybiera spektakularny Inca Trail), to ciągle nie wyobrażam sobie pominąć zobaczenia tak niesamowitego miejsca tylko z uwagi na obecność wielu innych turystyów. Udało mi się to zrobić w czasie COVID, gdzie faktycznie turystyów było wszędzie dużo mniej. Oczywiście, nie czekajcie na kolejną pandemię. Wybierzcie mniej uczęszczany miesiąc albo po prostu spróbuje podejść do tłumów ze stoickim spokojem. w niektórych miejscach jest to po prostu nieuniknione.
Ważne jest to, aby podróżować odpowiedzialnie, niezależnie od tego, czy wybieramy popularne miejsca, czy niszowe destynacje. Każdy ma prawo odkrywać świat w sposób, który najbardziej mu odpowiada. Kluczem jest jednak zachowanie odpowiedniego balansu – podróżowanie z szacunkiem dla miejsc, które odwiedzamy, dla przyrody i dla społeczności, które tam żyją.
Podsumowując...
Świadome podróżowanie to nie tylko moda, ale też sposób, by cieszyć się światem tak, by inni też mogli to robić. Dbanie o miejsca, które odwiedzamy, bo to one pozwalają nam odetchnąć od rutyny i codzienności.
Masowa turystyka nie musi być przeciwieństwem świadomego podróżowania – liczą się nasze wybory. Wybierając niszowe miejsca, wspieramy lokalne społeczności, a wybierając odpowiedzialnie nawet w popularnych destynacjach, możemy podróżować w zgodzie z naturą. Każdy z nas ma wpływ na to, jak będzie wyglądała przyszłość podróżowania i przyszłość miejsc, które odwiedzamy – pamiętajmy o tym.
留言